Szkliwa krystaliczne. Szkolimy się w Piemoncie.

Stało się już tradycją naszej Pracowni, że co najmniej raz w roku wybieramy się na jakieś ciekawe szkolenie. Doskonalić umiejętności można oczywiście samemu, ale o ileż ciekawiej i szybciej jest dowiadywać się o błędach, których trzeba unikać i  sztuczkach, które należy stosować -od mistrzów! Relacja uczeń – mistrz jest ogromnie cenna i pozwala zobaczyć rzeczy w  ich właściwym wymiarze, jeśli trafi się na prawdziwego Mistrza. Ciągle nie możemy znaleźć satysfakcjonujących szkliw na wysoką temperaturę, więc postanowiłyśmy zacząć komponować własne. To postanowienie nadało kierunek naszej tegorocznej wyprawie- w październiku poleciałyśmy do włoskiego Piemontu nauczyć się w tworzyć szkliwa  krystaliczne i wysokotemperaturowe.

Z lotniska w Mediolanie odebrał nas nasz mistrz – Piotr Polak (https://www.facebook.com/Ceramiki-Czar ), wraz ze swoją przemiłą żoną- Kasią.  Już te pierwsze godziny drogi upewniły nas w przekonaniu, że dobrze trafiłyśmy. Ta niezwykle otwarta i opiekuńcza para organizowała nam cudowny czas w trakcie i po szkoleniu: zabrali nas na zwiedzanie uroczego uzdrowiskowego miasteczka Acqui Terme, z ruinami słynnych rzymskich akweduktów, nad którym , na wzgórzu mieści się ich dom i pracownia ceramiczna. Zaprowadzili nas do  najlepszej w okolicy pizzerii, w której po przystawce złożonej z focaccii byłyśmy już pełne, ale przecież takiej pizzy nie można zmarnować! A skoro o kuchni mowa- Kasia i Piotr doskonale nam gotowali i raczyli włoskim winem co wieczór.  W przeddzień wyjazdu zaskoczyli nas wycieczką nad morze i kąpielą, a jakże! Nie byłyśmy na to zupełnie przygotowane (jechałyśmy przecież w góry! w październiku! ), więc poprzestałyśmy na kąpieli słonecznej i rozkoszowaniu się lokalną kuchnią.

Pracownia Piotra była dla nas dostępna o każdej porze dnia i nocy. Poza zgłębianiem tajników szkliw wysokotemperaturowych uczyłyśmy się jeszcze komponować i nakładać szkliwa krystaliczne, robiłyśmy własne mieszanki szkliw “naturalnych”- których komponentami było po prostu to, co dostępne w naturze, malowałyśmy tlenkami i toczyłyśmy na kole. Na pożegnanie dostałyśmy mnóstwo istotnych informacji na temat sklepów, w których warto się zaopatrywać w produkty do tworzenia szkliw, sprawdzone receptury i listę książek do przeczytania. Obarczone wiedzą i nowymi umiejętnościami ruszyłyśmy w drogę powrotną, tym razem koleją, ponieważ postanowiłyśmy posnuć się jeszcze po Mediolanie. Szczególnie zależało nam na odwiedzeniu Muzeum Pinacoteca di Brera  , a w nim galerii włoskiego malarstwa renesansowego. Zafundowałyśmy tam sobie prawdziwą ucztę dla ducha!

To były tak naprawdę cudowne wakacje, mogłabym tak zawsze się szkolić!

Podziel się !Share on FacebookPin on PinterestShare on TumblrShare on Google+Email this to someonePrint this page
Powrót